Przełamali złą passę!

Przełamali złą passę!

W środowym spotkaniu 25 kolejki warszawskiej A klasy gr. I Korona Warszawa pokonała przy Kołowej Koronę Jadów 4:3

Po serii trzech porażek z czołową trójka ligi, Korona miała realna szansę na przełamanie. Do Warszawy przyjeżdżała bowiem ostatnia drużyna ligowej tabeli - Korona Jadów.

Zespół gości już dawno pogodził się ze spadkiem do B klasy (mimo matematycznych szans na utrzymanie), jednak na pierwsze punkty w rundzie wiosennej liczył w potyczce z koroniarzami.

Sytuacja naszego zespołu również nie jest do pozazdroszczenia, dlatego w grę wchodziło jedynie zwycięstwo.

Mecz rozpoczął się zgodnie z planem, gdyż w 9 minucie Kowalewski zdobył bramkę i tym samym wyprowadził nasz zespól na prowadzenie.

Ciężko opisać to, co zdarzyło się miedzy 10, a 25 minutą. Rywale w kwadrans zdobyli 3 bramki i na Kołowej pachniało sensacją!

Najpierw w 12 minucie ładnym uderzeniem głową popisał się zawodnik przyjezdnych i doprowadził do wyrównania. Sześć minut póżniej bierną postawę naszej defensywy ponownie wykorzystali goście i strzałem głową drugi raz pokonali Kubiaka. Po 25 minutach gry Korona Jadów dołożyła trzecią bramkę za sprawą kapitalnego uderzenia z około 25 metrów, przy którym mimo rozpaczliwej interwencji, Kubiak nie miał nic do powiedzenia.

Od tego momentu ambitnie grający goście cofnęli się na swoją połowę i próbowali swoich szans w grze z kontry. Koroniarze, przebudzili się w 36 minucie, kiedy to po uderzeniu Kowalewskiego, piłka odbiła się od zwodnika gości i wpadła do bramki.

W koncówce pierwszej połowy idealną okazję na doprowadzenie do remisu miał Tankiewicz, jednak nieczysto trafił w piłkę na piątym metrze.

Mimo optycznej przewagi warszawskiej Korony, to Jadowianie prowadzili do przerwy 3:2. Taki wynik sprawiał, że spadająca do Serie B Korona, pociągała za sobą nasz zespół.

Druga połowa to absolutna dominacja Gospodarzy, którzy raz po raz zagrażali bramce strzeżonej przez goalkeepera z Jadowa. Mnóstwo akcji oskrzydlających, dośrodkowań nie przekładało się jednak na zmianę rezultatu. Tych bardziej niecierpliwych uspokoił w 67 minucie Kowalewski, który otrzymał dobrą piłkę z prawego skrzydła od Flisa, przyjał ją sobie na klatkę piersiową i uderzeniem pod poprzeczkę doprowadził do remisu, kompletując tym samym trzeciego hat tricka w rundzie wiosennej, zdobywając 18 bramkę we wiosennych zmaganiach, a 26 w całym sezonie! 

Cztery minuty później do protokołu meczowego zameldował się również Kacperkiewicz, który dostał podanie na ok. 35 metrze, podprowadził futbolówkę kilka metrów i KA-PI-TAL-NYM strzałem w okienko wyprowadził warszawian na prowadzenie.Dla Tomka było to premierowe trafienie w barwach Korony Warszawa.

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie mimo kilku dobrych okazji z naszej strony.

Korona Warszawa - Korona Jadów 4:3

Mecz ten z pewnością zasiał w naszych szeregach sporo nerwowości, a przyjezdni wykazali się niezwykłą determinacją i walecznością. Kolejny raz tracimy jednak bramki, których ewidentnie tracić nie powinniśmy. Dysponujemy sporym potencjałem w ofensywie, jednak w defensywie ewidentnie nie gramy na miarę swoich możliwości, co pokazało kilka ostatnich spotkań.

Do końca sezonu zostały nam cztery spotkania i w końcowym rozrachunku może okazać się, że każdy punkt dopisany do ligowego dorobku może być na wagę utrzymania.

Przed nami teraz reset w postaci pauzy w nadchodzącej kolejce. od Poniedziałku zabieramy się za przygotowanie do kolejnego spotkania, w którym z mierzymy się z dobrze grającym wiosna Hutnikiem Warszawa. To spotkanie 27 maja o 11 na Marymonckiej

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości